Weteran z Wołynia po utracie nóg wrócił do pracy na zakładzie.
26-letni Sergiej Kopisyk został powołany do wojska pierwszego dnia pełnoskalowej wojny. W lipcu 2022 roku odniósł poważne obrażenia na terenie obwodu mikołajowskiego i był zmuszony przejść dwie amputacje oraz 20 operacji. Po demobilizacji i zaopatrzeniu w protezy weteran wrócił do pracy, jak informuje o tym "Suspendowane".
Sergiej wrócił już trzy miesiące temu i pracuje w tej samej firmie, ale na innej pozycji. Zamiast operatora giętarki, zaproponowano mu pracę jako kompletowacz w magazynie, gdzie praca fizyczna jest mniej wymagająca.
"Ta pozycja bardzo mi odpowiada, ponieważ to praca siedząca. Jest mi wygodnie, wesoło i dobrze. Jeśli pojawiają się jakieś trudności, to wszyscy koledzy pomagają", - opowiada Sergiej.
Sergiej mieszka w miejscowości Pokaszew, niedaleko Łucka. Codziennie o siódmej rano zabiera go firmowy mikrobus.
"W pracy rozmawiasz z ludźmi i jesteś w społeczeństwie, a nie siedzisz w domu cały czas. To pomaga oderwać się. To możliwość samorealizacji. Cały dzień w protezach nie siedzę, bo to nie ma sensu. Zdejmuję je i poruszam się na wózku inwalidzkim", - opowiada weteran.
Sergiej zauważa, że w firmie nie ma żadnych problemów z dostępnością. Kierownictwo firmy podjęło zobowiązanie do stworzenia odpowiednich warunków dla weterana. Zorganizowali przestrzeń na jego krzesło i osobiste rzeczy niedaleko miejsca pracy.
"Nawet proponowano mi przynoszenie obiadu do pracy, ale odmówiłem. Po co mi to, skoro mogę pójść z kolegami do stołówki?", - mówi Sergiej.
Początkowo koledzy byli bardzo ostrożni w kontakcie z weteranem. Sergiej pracuje razem z trzema kobietami i widział, że nie wiedzieli, czy można sobie z nim żartować na miejscu pracy. Jednak z czasem zobaczyli, że weteran ma dobry dystans do siebie i stali się bardziej rozluźnieni.
"Kiedy żartowałem, że jedna noga mam tu, a druga tam, nie wiedzieli, czy mogą się śmiać. Ale jak zobaczyli, że ja sam się śmieję, to się rozluźnili", - żartuje Sergiej.
Kierownik ds. personelu zakładu, Tatiana Plebanowicz, powiedziała, że czekali na powrót Sergieja jeszcze od lata 2023 roku. Już od czasu, gdy weteran poinformował o swojej demobilizacji. Podkreśliła także, że w ich zakładzie pracuje około pięćdziesięciu weteranów, z których 15 zostało zatrudnionych po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny.
"Zorganizowaliśmy w pełni funkcjonalne miejsce pracy dla Sergieja i stworzyliśmy toaletę przystosowaną do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Obecnie w naszej firmie na frontach znajduje się 250 osób, spośród których 13 zginęły. Staraliśmy się zapewnić odpowiednie wsparcie zarówno tym, którzy są na froncie, jak i tym, którzy wracają", - powiedziała Tatiana Plebanowicz.
Sergiej Kopisyk ma żonę Swietłanę i syna Marka, któremu 1 rok i 3 miesiące. Cieszy się z powrotu do pracy, ponieważ pozwala mu to nie być cały czas w domu. Teraz może się rozwijać i rozmawiać z kolegami.
Sergiej zauważa, że pracuje jako kompletowacz tymczasowo i już doszedł do porozumienia z kierownictwem w sprawie przeniesienia na bardziej technologiczną pozycję.
Wcześniej weteran zwrócił się do władz po tym, jak napotkał wiele biurokratycznych przeszkód w uzyskaniu protez i zatwierdzeniu swojej demobilizacji.
Czytaj także
- Na kierunku Toreckim poddał się w niewolę obywatel Egiptu, którego zwerbowała RF
- Darowizny niemieckich organizacji dla Ukrainy zmniejszyły się 25 razy
- W Turcji zatwierdzono nowe wymagania dla hoteli: co zmieni się dla turystów
- Jak stać się zwabieniem dla drona? Siły operacji specjalnych opublikowały nowe notatki żołnierza KRLD
- Miałem stłumić Patriot: dlaczego w Rosji złomują jedyny na świecie samolot Il-76PP
- W USA złapano mordercę-skazańca, który uciekł dzień przed Bożym Narodzeniem