Generał skomentował możliwe zastosowanie północnokoreańskich samobieżnych dział armią RF.
Problemy północnokoreańskiego kontyngentu w Rosji
Dostawy haubic z Korei Północnej do Rosji świadczą o tym, że północnokoreański kontyngent w RF ma problemy z używaniem rosyjskiego uzbrojenia i sprzętu.
Taką opinię wyraził generał armii, szef Służby Wywiadu Zewnętrznego Ukrainy (2005-2010) Mykoła Małomuż, komentując w eterze FREEДОМ doniesienia ukraińskiego wywiadu o dostawie do Moskwy z Pjongjangu ponad stu samobieżnych dział (SАU) i setek rakiet balistycznych KN-23/24.
'Oni [północnokoreańscy żołnierze] nie mają motywacji, nie przeprowadzono współpracy bojowej, a najważniejsze – są problemy z używaniem uzbrojenia i sprzętu. Dlatego Północnokoreańczycy przekazują uzbrojenie taktyczne – sprzęt opancerzony, SАU – przede wszystkim na kierunki, gdzie znajdują się północnokoreańskie kontyngenty, ponieważ są już wyszkoleni. I, odpowiednio, [przekazane uzbrojenie] będzie prawdopodobnie wykorzystane na kierunku kurskim. Może, jeśli będą przełomy z naszej strony, będą próbowali wysyłać Północnych Koreańczyków na kierunek doniecki. Ale to – perspektywa', – komentuje on.
Co do dostaw balistyki, to Małomuż przypomina: północnokoreańskie rakiety KN-23/24 Rosja używa do ataków na Ukrainę już od dłuższego czasu.
'Mają niską jakość, nieskuteczny system naprowadzania, ale strzelają, więc zostaną wykorzystane w kompleksie z rakietami balistycznymi i manewrującymi Federacji Rosyjskiej w pewnych sektorach. Może, aby zadać terrorystyczny, niekontrolowany atak po prostu na miejscowości bez celu, aby były ofiary, ponieważ te rakiety, jeszcze raz podkreślam, nie mogą być konkretnie naprowadzone na bardzo jasno określony cel. Dlatego, oczywiście, są niebezpieczne, ale nie ma ich tak wiele. Zestrzeliwujemy je, jeśli zadają ataki na duże miasta, gdzie mamy dobrą obronę powietrzną: Patriot, IRIS-T, SAMP/T oraz szereg innych systemów, które zapewniają nasi amerykańscy i europejscy sojusznicy', – stwierdził generał.Podkreślił również, że obecnie Pjongjang jest pod presją ze strony Waszyngtonu i muszą zdawać sobie sprawę: w przypadku zaostrzenia sytuacji na Półwyspie Koreańskim Moskwa nie przyjdzie z pomocą.
'Bardzo silna presja jest obecnie wywierana na Koreę Północną ze strony USA z groźbą aż do przeprowadzenia ataków, jeśli zacznie napiętnować sytuację w pobliżu Korei Południowej. Korea Południowa podnosi stopień przygotowania wojskowego, a to już stanowi zagrożenie dla Korei Północnej. Dodam: Korea Północna nie otrzyma żadnej pomocy od Rosji. Widzieliśmy, co się dzieje w Syrii… Toczą się aktywne działania bojowe, powstańcy weszli do Aleppo, już bezpośrednio zagrażają reżimowi. Rosja musi reagować, bo może stracić najpotężniejszy format wpływu, ale siły już praktycznie nie ma. Dlatego podział na Syrię, na Koreę Północną, jeśli coś tam się wydarzy, Rosja nie będzie miała. Niech wiedzą zarówno Syryjczycy, jak i Północnokoreańczycy: Rosja nigdy nie pomoże, wykorzystuje ich. I to, można by rzec, najcyniczniejszy format', – powiedział Mykoła Małomuż.
Czytaj także
- Ustawa o drewnie: Ukraińcy wyjaśnili znaczenie zaostrzenia kar za wycinkę drzew
- Sprzedaż nowych samochodów na Ukrainie: ogłoszono niespodziewanego lidera
- Rosja angażuje byłe więźniarki do ataków na froncie
- Lekki mróz i mgły: synoptyk ostrzega przed 'niebezpieczeństwem' na drogach
- UE zbliża się do porozumienia w sprawie utworzenia nowego funduszu obronnego - media
- Przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w grudniu przechodzi do USA