Polska będzie musiała zwrócić UE 91 mln euro, które zostały skradzione na generatory dla Ukrainy.


Zwrócenie Polsce 91 milionów euro z funduszy UE
W 2026 roku Komisja Europejska podejmie decyzję w sprawie zwrotu Polsce 91 milionów euro, które zostały przeznaczone z funduszy UE na zakup generatorów dla Ukrainy przez poprzednią władzę partii 'Prawo i Sprawiedliwość'. O tym poinformowano w Eurokomisji w odpowiedzi na zapytanie.
Zgodnie z informacjami, Eurokomisja przeprowadzi ocenę projektu zakupu generatorów dla Ukrainy na podstawie wniosków Europejskiego Biura ds. Zwalczania Oszustw (OLAF). Raport dotyczący wpływu oszustwa zostanie przygotowany nie wcześniej niż w 2026 roku i stanie się podstawą do podjęcia decyzji prawnej w sprawie zwrotu pieniędzy Polsce.
Po tym zostaną określone konkretne daty wypłat, ale kwota zwrotu nie przekroczy 91 milionów euro - dokładnie tyle otrzymała Warszawa, a pozostałe 22 miliony euro jeszcze nie zostały wypłacone.
Powiązany z tym skandal dotyczy zakupu generatorów z udziałem byłego dyrektora Krajowej Agencji Rezerw Strategicznych Polski Michała Kuchmira. Okazało się, że Kuchmir pomagał zawierać umowę na zakup generatorów z agencją eventową, która świadczyła usługi dla partii 'Prawo i Sprawiedliwość'. Zakupione generatory były niewłaściwej jakości i nie trafiły do Ukrainy.
W ubiegłym roku Kuchmir został ogłoszony w poszukiwaniu w Polsce. OLAF domaga się zwrotu nieco ponad 91 milionów euro, które już zostały wypłacone Polsce w formie wcześniejszego finansowania.
Co więcej, jeśli chodzi o inne wiadomości, czeska inicjatywa zakupu amunicji dla Ukrainy okazała się zawyżona. Sprzeciwia się temu czeski senator Lukáš Wagenknecht, który twierdzi, że ukraińska armia otrzymuje o dziesiątki tysięcy pocisków mniej, niż mogłaby, z powodu niewiedzy czeskich władz na temat korzystniejszych cen przy zakupach.
Niemniej jednak, w Ministerstwie Obrony Czech zaprzeczają takim twierdzeniom i utrzymują, że czeska inicjatywa nie jest marnotrawna.
Czytaj także
- „Dokumenty na kagańce nie są gotowe”. Były ambasador w USA wyjaśnia, dlaczego nie warto bać się wypowiedzi Trumpa
- W Waszyngtonie odbywa się duża demonstracja na rzecz Ukrainy (zdjęcia)
- Jak ukarany żołnierz ZSU za odmowę wykonania zadania: wojskowa rzecznik praw wyjaśniła
- Członkini MSEK Dnipropetrowszczyzny kupiła mieszkanie, działkę i dom w jeden dzień
- Rannemu żołnierzowi 'Azowa' dostarczono krew do transfuzji dronami na front
- Jeńcy opowiadają, jak szukali w Ukrainie 'nowego Bandery'