Siły obrony zmieniły taktykę użycia artylerii.

Siły obrony zmieniły taktykę użycia artylerii
Siły obrony zmieniły taktykę użycia artylerii

Zastępca dowódcy wojsk rakietowych i artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Musienko poinformował, że Siły Zbrojne Ukrainy zmieniły taktykę użycia artylerii na froncie.

Obecnie ma ona swoje szczególności, powiedział wojskowy w wywiadzie dla RBK-Ukraina.

'Zmieniłyśmy taktykę użycia artylerii ogólnie', zaznaczył.

Jak wyjaśnił pułkownik, głównym taktycznym pododdziałem artylerii, zgodnie z wojskowym statutem artylerii, jest dywizjon, głównym ogniowym - bateria, a bateria to 4-6 dział. Rozpościerają się w porządku bojowym na polu z interwałem około 50 metrów i jednocześnie wykonują zadania - prowadzą ostrzał przygotowawczy lub naloty ogniowe na cel.

'Wszystkimi działami baterii na pozycji ogniowej dowodzi dowódca plutonu - starszy oficer baterii. Ale teraz na polu takie rozstawienie jest niemożliwe, bo wszystkie one zostaną wykryte i zniszczone', wyjaśnił specyfikę wojskowy.

Obecnie, według słów Musienko, w Siłach Zbrojnych Ukrainy przede wszystkim rozproszono artylerię.

'Nie stoimy w szykach bojowych, obecnie każde działo działa jako oddzielne narzędzie ogniowe, jest autonomiczne, ma własne łącze i wykonuje zadania w interakcji z innym działem, które znajduje się na odległości', mówi.

Zmiana taktyki rosyjskiego wroga

Jak mówi zastępca dowódcy, podczas operacji Iziumskiej po raz pierwszy zwrócono uwagę, że wróg rozmieszczał artylerię w klasyczny porządek bojowy - dywizjonami, w linii. Wystarczyłoby strzelać nawet tylko jednym działem nie w ich działa, a w samochód transportowy amunicji, aby wprowadzić chaos na pozycji.

'Zgodnie z ich wojskowym statutem, samochody transportowe amunicji rozmieszcza się gdzieś w odległości 200-300 metrów od dział. Jeśli te 5-6 samochodów zaczynało płonąć, detonować, wybuchać - to było znacznie bardziej efektywne, a cały ich dywizjon nie jest w stanie wykonywać zadań', opowiedział.

Obecnie, według danych Musienko, Rosjanie również przeszli do rozproszonego rozstawienia, choć nie robili tego od razu, bo nie mieli środków łączności.

'Kiedy okupanci przybyli, nawet nie mieli telefonów komórkowych. Używali zwykłych środków radiowych, które pozwalały nam ich podsłuchiwać. Dlatego wszyscy grupowali się na kierunkach i mogliśmy ich rażąco uderzać. To te pierwsze 4-5 miesięcy, kiedy ponosili ogromne straty podczas postępu', wyjaśnił.


Czytaj także

Uzyskaj dostęp do kanału świeżych wiadomości 112.ua