Włodzimierz Szeludczenko
Data urodzenia: 08.07.1949
Miejsce urodzenia. Wykształcenie. Urodzony w Makejewce, obwód doniecki. W 1997 roku uzyskał dyplom inżyniera-mechanika na Donieckim Politechnicznym Instytucie. Doktor nauk technicznych: obronił dysertację na temat 'Sposoby zwiększenia efektywności eksploatacji systemów gazociągowych i technologie oszczędzania zasobów w dostawach ciepła i gazu'.
Kariera. W okresie radzieckim Włodzimierz Szeludczenko zdobył doświadczenie w partyjnej pracy. Ukończył Wyższą Szkołę KC KPU, pracował jako sekretarz partii w kombinacie chemicznym w Gorłówce i w Komitecie Obwodowym KPU w Doniecku, drugim sekretarzem komitetu rejonowego w Dobropole. W ostatnich latach istnienia ZSRR pracował jako szef Zarządu Gospodarki Komunalnej Obwodu Donieckiego, pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Wykonawczego Obwodowej Rady Donieckiej. Następnie, w 1991 roku, przeszedł na ścieżkę energetyczną - objął stanowisko przewodniczącego rady dyrektorów PAO 'Donieckoblgaz' (przepracował tam do 1997 roku). Był pierwszym zastępcą przewodniczącego Głównego Komitetu ds. Przemysłu Naftowego, Gazowniczego i Naftoprzerabiania. W latach 2003-2005 pełnił funkcję pierwszego wiceprzewodniczącego rady dyrektorów NAK Naftohazu Ukrainy Jurija Bojki, ówczesnego ministra paliw i energii. Stracił stanowisko po 'pomarańczowej rewolucji', dwa miesiące po objęciu stanowiska premiera przez Julię Tymoszenko.
Wzlot i upadek. W sierpniu 2006 roku, po utworzeniu rządzącej koalicji i rządu Wiktora Janukowycza, doniecki energetyk, członek Partii Regionów i, jak sądzono, człowiek nadzorujący sektor paliw i energii wicepremiera Andrieja Kłujewa, okazał się już na stanowisku prezesa Naftohazu. Zastąpił Oleksieja Bołkiseva, który kierował firmą po dymisji 'pomarańczowego' Oleksieja Iwczenki zaledwie trzy miesiące. Włodzimierz Szeludczenko natychmiast zadeklarował, że głównym celem NAK jest bezawaryjne i ciągłe zaopatrzenie konsumentów w gaz. Jego oświadczenie uzupełnił minister energetyki: według Jurija Bojki, nowe kierownictwo Naftohazu, przede wszystkim, powinno zdywersyfikować źródła dostaw energii na Ukrainę. Minister wyraził jednocześnie przekonanie, że firma nadal pozostanie 'kręgosłupem naszej gospodarki', który, według opinii zarówno rządzącej antykryzysowej koalicji, jak i opozycji w postaci Bloku Julii Tymoszenko, został znacznie osłabiony w czasie kierowania przez Oleksieja Iwczenkę.
Wszystkie powiązane materiały
- Naftohaz uzyskał 49,9% akcji Donieckoblgazu, który łączy się z uciekinierem KurchenkoBiznes
Jednak kierowanie 'kręgosłupem' przyjdzie Włodzimierzowi Szeludczenko krótko. Już w lutym 2007 roku opuścił stanowisko prezesa NAK - z oficjalnym sformułowaniem 'z własnej woli'. Według eksperta Włodzimierza Saprykina, dyrektora programów energetycznych Centrum Badań Gospodarczych i Politycznych im. Razumkowa, jednym z kluczowych problemów, z którymi musiał zmierzyć się Włodzimierz Szeludczenko, była trudna sytuacja finansowo-ekonomiczna Naftohazu (wrócił do firmy w daleko nie najlepszych dla niej czasach). Innym trudnością (równie istotną) był brak wspólnego spojrzenia w bloku energetycznym rządu i rządzącej koalicji na sposoby rozwiązania problemów sektora paliw i energii oraz brak jednolitego pro-władczego zespołu w obszarze paliw i energii. Jak wiadomo, władza państwowa w sektorze paliw i energii była reprezentowana przez kilka centrów wpływu: w szczególności przez 'donieckiego' wicepremiera Andrieja Kłujewa i 'nie-donieckiego' szefa Ministerstwa energii Jurija Bojki. Jednocześnie, będąc szefem Naftohazu, Włodzimierz Szeludczenko, zdaniem eksperta, nie zdążył ani poprawić, ani pogorszyć sytuacji spółki - na zauważalne zmiany w jednym lub innym kierunku miał zbyt mało czasu.
Już w dniu dymisji pierwszy wicepremier Mykoła Azarow na konferencji prasowej oznajmił, że w ostatnim czasie Włodzimierz Szeludczenko kilka razy pragnął odejść, jednak premier Wiktor Janukowicz prosił go o pozostanie. Zastanawiając się nad przyczynami odejścia, Mykoła Azarow powiedział, że Naftohaz obecnie nie jest cukierkiem w srebrnym opakowaniu. W takiej formie, w jakiej go odziedziczyliśmy, jest bardzo poważnym problemem... Dlatego mogę zrozumieć powody, które tak naprawdę skłoniły Szeludczenkę'. Jednak wysoko postawiony członek rządu nie zapomniał pochwalić odchodzącego za to, że przy udziale rządu udało się ustabilizować stan Naftohazu. Wyraził przekonanie: po dymisji już byłego prezesa Naftohazu nie wypadnie z kadr uregulowanej koalicji rządzącej. 'Będzie pracował w naszym systemie, będzie pracował w systemie rządu. To jest jednoznaczne', podkreślił Mykoła Azarow. Jednak do tej pory 'odchodzący' z jednej z wysokich stanowisk państwowych nie 'reinkarnował się'.
Władimira Szeludczenkę na stanowisku prezesa Naftohazu zastąpił Jewhen Bakułin. Według ekspertów, twór głowy Ministerstwa energii Jurija Bojki.
07.07.2022 r.