W Kremlu planują osiedlić na zajętych terytoriach 5 mln Rosjan do 2030 roku.

Z danych Centrum Badań nad Okupacją wynika, że do 2030 roku planowane jest osiedlenie przynajmniej 5 milionów Rosjan na zajętych terytoriach Ukrainy. Uczestnicy forum 'Integracja-2025' w Rostowie nad Donem omawiają plany w tej kwestii.

'W Rostowie nad Donem odbywa się forum 'Integracja-2025', na którym urzędnicy FR i okupacyjnych administracji kłamią, jak 'dobrze żyć w kraju radzieckim'. Jednak tam brzmią interesujące liczby i plany', - poinformował szef Centrum Badań nad Okupacją Petro Andriuszenko.

Według Andriuszenki, Rosjanie mają nadzieję, że do 2030 roku zwiększą liczbę ludzi na zajętych terytoriach (oprócz Krymu) do 10 milionów osób.

'Obecnie liczba nie przekracza 5 milionów. Jak można przywieźć kolejne 5 milionów? Oczywiście, przywiozą z Rosji. I oczywiście, istnieją inne obietnice i oświadczenia. Po raz kolejny ogłosili 'nową morską drogę' Mariupol-Berdiańsk-Jeiśk', - dodał Andriuszenko.

Andriuszenko przypomniał, że taka zapowiedź została złożona już w sierpniu 2022 roku, ale we wrześniu przybyła tylko jedna prom.

'Problem polega na tym, że wszystkie promy znajdują się w Kercz, dlatego nie ma wolnych', - zauważył.

Szef Centrum Badań nad Okupacją zauważył również, że gauleiter Mariupola nadal podaje dane o powrocie lokalnych mieszkańców. Według jego danych, do Mariupola wróciło 329 tysięcy lokalnych mieszkańców, co prawie odpowiada liczbie pełnoletnich mieszkańców miasta w 2014 roku.

'Należy również uwzględnić tych, którzy pozostali w Mariupolu, którzy ewakuowali się i zginęli. To znaczy, że sytuacja demograficzna u okupantów nie jest taka, jaką ogłaszają', - podkreślił Andriuszenko.

Zaznaczył również, że już około 600 mieszkań zostało uznanych za opuszczone, a planowane jest zwiększenie tej liczby 5,5 razy. Niemniej jednak Andriuszenko zauważył, że Rosjanie i prorosyjskie siły nie łączą tego z liczbą powracających lokalnych mieszkańców.

'To bardzo skomplikowana manipulacja dla nich', - twierdzi Andriuszenko.