W Ukrainie zniesiono obniżające współczynniki dla części emerytur: kogo to dotyczy.


Żołnierze otrzymają pełną wysokość emerytur bez ograniczeń
Fundusz Emerytalny Ukrainy opublikował wyjaśnienia dotyczące zabezpieczenia emerytalnego żołnierzy, którzy bronili Ukrainy przed agresją rosyjską. Zgodnie z nowym rozporządzeniem Rady Ministrów Ukrainy, obrońcy Ukrainy otrzymają pełną wysokość świadczeń emerytalnych bez stosowania obniżających współczynników.
Szczególną uwagę poświęcono specjalnym emeryturom, których wysokość przekracza dziesięciokrotny minimum egzystencji dla osób z niepełnosprawnościami. Ograniczenia nie będą miały zastosowania do uczestników operacji antyterrorystycznej, operacji Sił Zbrojnych oraz wszystkich, którzy bezpośrednio brali udział w obronie Ukrainy przed zbrojną agresją Rosji.
'Emerytury osób, które bezpośrednio brały udział w działaniach mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa narodowego i obrony, odparcia i powstrzymywania zbrojnej agresji Rosji, od stycznia 2025 roku będą wypłacane bez stosowania współczynników', - mówi się w oficjalnym wyjaśnieniu PFU.
Przepis ten dotyczy także emerytur w przypadku utraty żywiciela, które są przyznawane członkom rodzin poległych, zmarłych lub zaginionych obrońców Ukrainy.
Decyzja rządu jest ważnym krokiem w zapewnieniu ochrony socjalnej żołnierzy i ich rodzin, które wniosły znaczący wkład w obronę integralności terytorialnej Ukrainy.
Nowe zasady obowiązują od 2025 roku
Nowe zasady, które gwarantują zachowanie pełnej wysokości emerytury dla żołnierzy, którzy brali udział w obronie Ukrainy, wchodzą w życie 2025 roku.
Czytaj także
- Pracownicy TCK wywołują wypadki drogowe i nie tylko: Lubiniec opowiedział o naruszeniach podczas mobilizacji
- UE nazwał główny warunek zniesienia sankcji wobec Rosji
- The Atlantic opublikował dodatkowe tajne wiadomości zespołu Trumpa na temat ataku na Jemen
- Ukraincom wyjaśniono, czy można otrzymać spadek bez testamentu: co mówi prawo
- Wciągają czas: Trump przyznał, że Putin 'opóźnia' porozumienie pokojowe z Ukrainą
- Kary za 'awaryjkę': kierowcy wyjaśnili sytuację