Był na aparacie SHL przez 62 dni. Lekarze z Łucka uratowali dziecko, które urodziło się z wagą 900 gramów.
Chłopiec Sasza został wypisany ze szpitala w Łucku po skomplikowanej terapii
Po skomplikowanej terapii chłopca Saszy, który urodził się w 24. tygodniu ciąży przy wadze 900 gramów i wzroście 34 cm, wypisano ze szpitala w Łucku. O tym poinformowało Wojewódzkie Zjednoczenie Medyczne w obronie macierzyństwa i dzieciństwa na Wołyniu.
Sasza urodził się 31 października 2024 roku poprzez cesarskie cięcie z powodu przedwczesnego odklejenia łożyska. Jego mama, Julia Kosiniec, powiedziała, że to już jej siódme dziecko i po raz pierwszy spotyka się z tak skomplikowaną sytuacją. Po cesarskim cięciu w Maniewiczach zespół medyczny centrum perinatalnego przewiózł chłopca do Łucka.
'Tutaj go uratowali i zaopiekowali się nim, teraz Sasza waży 2760 gramów. Jest aktywny, je, przybiera na wadze. Cała nasza rodzina jest bardzo wdzięczna lekarzom i personelowi medycznemu za ocalenie syna. W domu czekają na jego przyjście dwaj bracia i cztery siostry', - opowiedziała mama niemowlęcia.
Kierownik oddziału anestezjologii i intensywnej terapii noworodków Aleksander Popazoglo podkreślił, że leczenie chłopca było trudne i długotrwałe.
“Transportowaliśmy dziecko na sztucznej wentylacji płuc w bardzo ciężkim stanie. Przeprowadzono długą i skomplikowaną terapię intensywną z udziałem neurochirurga, neurologa i okulisty”, - powiedział lekarz.
Według niego, 64 dni Sasza spędził na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii noworodków, z czego 62 dni przebywał na wsparciu oddechowym. W sumie to stanowi 1492 godziny na aparacie sztucznej wentylacji płuc, używając precyzyjnych kaniul nosowych.
Prawie miesiąc, od 2 stycznia, chłopiec wraz z mamą kontynuował leczenie na oddziale neonatologii. 'Sasza - nasz bohater', - powiedziała na uroczystości generalna dyrektor Wojewódzkiego Zjednoczenia Medycznego w obronie macierzyństwa i dzieciństwa Irina Gorawska.
Neonatolog Olena Melnyczuk zwróciła uwagę, że leczenie niemowlęcia jeszcze się nie skończyło. Lekarze będą monitorować jego zdrowie i rozwój przez trzy lata na oddziale obserwacji katamnestycznej. Jest to obowiązkowe dla wszystkich wcześniaków.
Przypomnijmy, zespołowi lekarzy 'Ochmatdytu' we Lwowie udało się uratować 3-letnią Wiktorię, która była w bardzo ciężkim stanie z powodu pneumopneumotoraksu i zapalenia płuc.
Rodzina dziecka - z Lwowa. Choroba zaczęła się od podwyższonej temperatury, która trwała długo. Wiktoria była słaba, chciała ciągle spać. Lekarz pediatra zbadał dziecko i przepisał leki. Jednak stan dziecka nie poprawiał się: pojawił się kaszel, dziewczynka skarżyła się na ból w klatce piersiowej, płakała i dużo spała.
Strach rodziców spowodował kolejne zwrócenie się do lekarzy. Po zbadaniu specjaliści odkryli płyn w płucach i skierowali dziecko do lwowskiego Centrum.
Czytaj także
- Na Dniepropietrowszczyźnie babcia zawaliła mieszkanie śmieciami i przeniosła się do klatki schodowej
- W tym roku Ukraińcy będą musieli płacić za wjazd do Polski
- Gwiazda 'Pulp Fiction' przyznała, że nigdy nie miała telefonu komórkowego
- Ewakuowano wszystkie dzieci z dwóch miast w Donbasie – Doniecka OWA
- Kalendarz księżycowy na luty 2025: kiedy jest Pełnia i Nów?
- Dzieci czekały na mamę-granicznik ze wschodu przez pół roku. Wzruszające wideo spotkania