Działania Trumpa stają się coraz bardziej podobne do zachowań Putina — media.

Działania Trumpa stają się coraz bardziej podobne do zachowań Putina — media
Działania Trumpa stają się coraz bardziej podobne do zachowań Putina — media

Donald Trump odmówił wykluczenia możliwości użycia siły do przejęcia Grenlandii w Danii lub Kanału Panamskiego w Panamie. Sama myśl, że Ameryka może żądać lub walczyć z bliskim sojusznikiem w NATO, aby bezprawnie zmienić jego suwerenne granice, wydaje się śmieszna. Prawdopodobnie tak to właśnie jest.

Ale takie groźby brzmią również znajomo. Gdy nowo wybrany prezydent i niektórzy członkowie jego zespołu przygotowują się do pracy w Białym Domu, mówią i zachowują się coraz bardziej podobnie do Rosji Władimira Putina, uważa Mark Champion, felietonista Bloomberg Opinion, relacjonuje ZN.UA.

Co jeśli Trump naprawdę planuje rządzić w ten sposób podczas swojej drugiej kadencji? W końcu wielokrotnie wyrażał podziw dla Putina.

Jasnym echem niedawnych zachowań Kremla jest to, że Trump mówił o przyłączeniu do USA nie tylko Grenlandii i Kanału Panamskiego, ale także Kanady. Mówił również o przemianowaniu Zatoki Meksykańskiej na Amerykańską.

Charakterystyka putinizmu

Felietonista twierdzi, że putinizm ma co najmniej trzy określające cechy.

Pierwsza — to głębokie pogardzenie dla demokratycznych ograniczeń, faktów i liberalizmu społecznego na rzecz osobistej oligarchii i manipulacji. Efektem tego jest rosyjska polityczna ekonomia, w której Putin rozdziela władzę, prawdę i bogactwo tak, jakby były jego osobistym dziedzictwem.

Drugą cechą jest mafijny sposób myślenia, w którym wszystkie relacje rozpatrywane są jako kwestie lojalności lub własności — czy to wewnątrz Rosji, czy z innymi krajami. Przyjaźń i zaufanie mogą być słowami, które Putin używa do opisania tych związków, ale są one niezmiennie albo transakcyjne, albo przymusowe.

Ostatnim składnikiem tej schemy putinizmu jest przekonanie, że po krótkim 30-40-letnim odwróceniu, świat wraca do swojego naturalnego porządku darwinowskiego. Tutaj wielkie państwa dominują nad regionami wokół siebie jako strefy wpływów lub, najlepiej, posiadłości. Słabsze sąsiedzi muszą się podporządkować lub ponieść kara.

Trump i Putin — bardzo różne osobowości z nieporównywalnie różnym pochodzeniem, ale pomimo wszystko ich światopoglądy mają wiele wspólnego.

'Trump również pogardza ograniczeniami demokratycznymi, w takim stopniu, że w 2020 roku próbował unieważnić wyniki wyborów, aby pozostać u władzy. Podobnie jak Putin, jest nacjonalistą, który widzi w liberałach i wielostronnych instytucjach — czy to w USA, w Europie, czy gdzie indziej — wroga', dodaje Champion.

Ale, przede wszystkim, Trump wydaje się podzielać pogląd Putina, że międzynarodowy porządek dowodzony przez USA, który powstał po zimnej wojnie, odszedł w niepamięć. W miarę jak budowany jest nowy, każde duże państwo powinno narzucać się w swoim 'bliskim sąsiedztwie', używając rosyjskiego terminu, jak najlepiej, jak to możliwe.

Dla Putina oznacza to wymuszanie i, w razie potrzeby, przymuszanie do posłuszeństwa takie kraje jak Armenia, Białoruś, Gruzja, Mołdawia i Ukraina. Dla Trumpa wydaje się, że na razie oznacza to przymus Kanady, Grenlandii, Meksyku i Panamy.

'Jasne jest, że Trump, podobnie jak Putin, ma nosa do słabości tych, którzy siedzą z nim przy stole negocjacyjnym. A w porównaniu z USA Kanada, Europa i Panama — są słabi', uważa felietonista.


Czytaj także

Uzyskaj dostęp do kanału świeżych wiadomości 112.ua