Dzieci szpiegów wymienionych przez Kreml nie wiedziały, że są Rosjanami.

Dzieci szpiegów wymienionych przez Kreml nie wiedziały, że są Rosjanami
Dzieci szpiegów wymienionych przez Kreml nie wiedziały, że są Rosjanami

Dzieci rosyjskiego małżeństwa Dulcewych, skazanych w Słowenii za szpiegostwo, nie wiedziały o swoim rosyjskim pochodzeniu. Dopóki ich rodziców nie wymieniono w 'historycznej transakcji' między Rosją i Zachodem. Informuje o tym 'Meduza' i Reuters, powołując się na rzecznika Kremla Dmitrija Peskova.

Wyrok na małżonków Artema i Anny Dulcewych został wydany dopiero w lipcu. Według WSJ przyjechali do Słowenii w 2017 roku z paszportami obywateli Argentyny na imiona Ludwiga Gisza i Marii Rozy Meyer Muñoz. Towarzyszyli im dwaj dzieci.

'Maria Roza' prowadziła galerię sztuki i opowiadała znajomym, że wyjechała z Argentyny po tym, jak w Buenos Aires napadła na nią uzbrojona banda. A jej mąż, 'Ludwig Gish', kierował start-upem IT. Ogólnie rzecz biorąc, zaczęli budować przykrywkę przynajmniej od 2012 roku. 'Gish' twierdził, że jest obywatelem Austrii, a urodził się w Namibii jako dziecko Argentynki. Kobieta twierdziła, że jest Meksykanką i przedstawiła akt urodzenia z Grecji. Swobodnie mówili po angielsku, niemiecku oraz hiszpańsku bez akcentu.

Sąsiedzi opisywali ich jako 'cichych' i 'normalnych'. Dzieci uczęszczały do Międzynarodowej Szkoły Brytyjskiej.

Jednak, jak pisze WSJ, 'Ludwig' tak naprawdę był elitarnym oficerem rosyjskiej służby wywiadowczej pochodzącym z Baszkortostanu, a 'Maria Roza' - oficerem wywiadu pochodzącym z Niżnego Nowogrodu. Zanim zostali aresztowani w 2022 roku, para używała Słowenii jako bazy do podróży do sąsiednich Włoch, Chorwacji i innych krajów europejskich.

Przedstawiciele słoweńscy twierdzili, że Dulcewowi szkolili swoje dwójkę małych dzieci, ostrzegając, że kiedyś mogą zostać schwytani rodzice. Kiedy to w końcu nastąpiło, dzieci przekazano pod opiekę państwa i przeniesiono do innej szkoły. Pozwolono im regularnie odwiedzać rodziców w więzieniu.

Dzieci Dulcewych - 11-letnia Zofia i 8-letni Gabriel - dowiedzieli się, że są Rosjanami dopiero po przybyciu z Ankary na lotnisko Wnukowo w Moskwie po wymianie ich rodziców. Dzieci urodziły się w Argentynie, nie mówią po rosyjsku. I nie wiedziały, kim jest Putin, pytając rodziców, kto ich wita, powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Peskow.

Dulcewa i jej córkę przywitał prezentami i uściskami prezydent Rosji Władimir Putin. Pozdrowił dzieci szpiegów hiszpańskim 'Buenas noches'.

Peskow skomentował, że agenci prowadzący działania pod przykrywką pracują właśnie w ten sposób, 'podejmując takie poświęcenia dla swojej pracy i oddania służbie'.

'Nieminiej jednak dziennikarz-śledczy Bellingcat Christo Grozev wyraził wątpliwości, czy dzieci nie wiedziały o swoim związku z Rosją. Według jego informacji, małżonkowie kilkakrotnie zabierali dzieci do Rosji, a nawet mieli fałszywe rosyjskie paszporty.

'Być może dzieci były zbyt małe, by zrozumieć, że spotykają się z dziadkiem i babcią', - przypuścił Grozev.

Przypomnijmy, że rosyjski dyktator Władimir Putin wieczorem 1 sierpnia powitał osoby uwolnione w czasie wymiany więźniów we w moskiewskim lotnisku Wnukowo. Wśród nich była rodzina Dulcewych - Artem, Anna i ich dwoje dzieci.

1 sierpnia doszło do wielkiej wymiany jeńców między Rosją i Białorusią z jednej strony oraz państwami zachodnimi z drugiej.

Niemieccy śledczy są niezadowoleni z uwolnienia rosyjskiego zabójcy z FSB Wadima Krasikowa w czasie wymiany więźniów między Rosją i Zachodem, która miała miejsce 1 sierpnia.


Czytaj także

Uzyskaj dostęp do kanału świeżych wiadomości 112.ua