„Zawsze zwycięstwo będzie po stronie Rosji”. Były trener „Karpat” zrobił skandaliczne oświadczenie o Kurszynie.

Były trener klubu piłkarskiego „Karpaty” z Lwowa, Oleg Konoń, skomentował sytuację w obwodzie kurskim i wyraził swoje wsparcie dla rosyjskich wojskowych.

„Martwię się o bliskich. Oni są w samym Kursku. Ciągle się z nimi kontaktuję. Życzę wytrwałości, męstwa. Nie poddamy się nikomu, żadnym zachodnim protektorom, zawsze zwycięstwo będzie po naszej (Rosji) stronie” – powiedział Konoń.

Konoń objął stanowisko trenera „Karpat” w 2008 roku. Pod jego kierownictwem drużyna osiągnęła sukcesy w ukraińskiej lidze, zajmując 5. miejsce w 2010 roku i awansując do fazy grupowej Ligi Europy, gdzie sensacyjnie pokonała turecki „Galatasaray”.

W 2011 roku Konoń został odznaczony odznaką honorową burmistrza Lwowa „Honorowa odznaka św. Jerzego” za wkład w rozwój miasta. Wówczas „Karpaty” ponownie zajęły piąte miejsce i zdobyły prawo do gry w Lidze Europy.

W październiku 2011 roku trenera zwolniono z klubu. Otrzymał on rosyjskie obywatelstwo i rozpoczął pracę w Moskwie, gdzie obecnie prowadzi klub piłkarski „Torpedo”.

W związku z narastającym konfliktem między Ukrainą a Rosją, Siły Zbrojne Ukrainy opracowały nową strategię w obwodzie kurskim Federacji Rosyjskiej, polegającą na szybkim przemieszczaniu i okrążeniu rosyjskich wojsk. Według analityków, wrogie wojska już są okrążone w miejscowości Kremień na Kurszynie. Mieszkańcy obwodu kurskiego masowo planują ewakuację, ale rosyjskie władze nie zapewniają możliwości jej przeprowadzenia.

W obliczu trudnej sytuacji, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy zwróciło się do ONZ z prośbą o wsparcie humanitarne dla obwodu kurskiego Rosji.

Według informacji „Financial Times”, Federacja Rosyjska już wysłała do obwodu kurskiego około 38 tysięcy ludzi, w tym brygady szturmowe, aby odeprzeć natarcie Sił Zbrojnych Ukrainy, niemniej jednak kontratak nie jest jeszcze szeroko zakrojony.

Niektórzy mieszkańcy, zwłaszcza starsi ludzie, odmawiają opuszczenia strefy frontowej ani do Rosji, ani do Ukrainy, ukrywają się przed swoimi krewnymi, którzy są gotowi ich odebrać.