Rewolucja pomarańczowa – 20. Głos Majdanu Nyshchuk opowiada, jak ratowano go w Narodowej Operze.
Podczas Rewolucji Pomarańczowej dyrektor generalny Narodowego Akademickiego Dramaturgicznego Teatru imienia Iwana Franka, aktor i były minister kultury Jewhen Nyshchuk, który 'dyrygował' główną sceną Majdanu, prawie stracił głos – w grudniu 2004 roku musiał śpiewać w temperaturze minus 15 stopni.
'Głos Majdanu' podkreślił, że, mimo mrozu, który panował podczas rewolucji 20 lat temu, nie śpiewał z playbacku: 'Jaki playback, co wy mówicie? Dlatego śpiewalo się, jak się śpiewało. Nie zawsze czysto. Dopóki bawiłem ludzi, artyści montowali swój sprzęt. A to wszystko działo się przed oczami ludzi. Chłopcy mieli zmarznięte palce i nie mogli grać na strunach. Już im mówię: 'Wszystko, dość, weźcie innych'. A oni – do mnie: 'Poczekaj, dopiero się rozgrzaliśmy, teraz zaśpiewamy'.
Nyshchuk przyznał, że przez długie śpiewanie tracił głos i biegał do foniatrów w Narodowej Operze, gdzie robiono mu dość bolesne zastrzyki. Istniało ryzyko całkowitej utraty głosu.
'Pamiętam, że Aleksandr Szlapa, który potem został ministrem finansów, pewnego dnia pyta: 'A jaki masz rozmiar buta?'. Ja: 'Co to za pytanie?'. A on przyniósł jakieś ciepłe buty, termobieliznę i mówi: 'Ubieraj się. W co ty chodzisz? To nie żarty – zima na dworze, mróz'. Przyniósł mi puchówkę, zmusił do przebrana' – wspomina dyrektor teatru.
Nyshchuk także opowiedział, czy miał problemy w relacjach z innymi gwiazdami Majdanu. 'To nie był stały zespół. Muzycy przychodzili i odchodzili, zajmowali się innymi sprawami. Maryczka Burmacka i Anżelika Rudnicka, po zaśpiewaniu, szły robić kanapki i przygotowywać gorącą herbatę... Nie było czasu na kaprysy – zima była, a ludzi, oprócz wszystkiego, trzeba było ogrzewać, zmuszać do ruchu. Tu bardzo pomocne były wertepki – odbywały się praktycznie od Andrzeja (święto Andrzeja według starego kalendarza obchodzone jest 13 grudnia). Wtedy zaczęliśmy ożywiać ludowe zabawy, i to była zarówno rewitalizacja tradycji, jak i sposób na zajęcie tych, którzy przychodzili na Majdan' – zaznaczył były minister.
Na Majdanie, jak mówi Nyshchuk, było wielu artystów i twórców: i 'Chorea Kozacka' z Tarasem Kompaniczenką, i Walerij Gladuniec, i 'Drewo', i 'Bożycy', i Muzeum Gonczara brało udział w zabawach i wertepach. Robiono warsztaty taneczne, z ludowej twórczości, opowiadano o zwyczajach na Mikołaja, na Boże Narodzenie. 'I na tle tego wszystkiego mogli mi powiedzieć: 'Żenia, tylko bez paniki, ale sytuacja jest nieprzewidywalna, i dzisiaj wieczorem może się zdarzyć cokolwiek'... Robiłem z sceny ogłoszenia, aby zabrać z Majdanu dzieci. Bo mamy z tatami zaczęli przyprowadzać dzieci, bo u nas i wesoło, i smacznie – ile tylko własnych przetworów przynosili ludzie! I chociaż mnie przekonywano, że na Majdanie nie ma dzieci, później znajdowałem mnóstwo zagubionych uczniowskich i studenckich legitymacji... Na legitymacjach nawet zostawiałem swoje autografy, jeśli prosili – życzyłem zwycięstwa' – powiedział 'głos Majdanu'.
Przypominamy: co się stało 21 listopada 2004 roku
21 listopada 2004 roku na placu Niepodległości w Kijowie odbył się pierwszy wiec, który był odpowiedzią na masowe fałszerstwa na rzecz rządowego kandydata Wiktora Janukowicza podczas wyborów prezydenckich. Protesty w ciągu kilku dni rozprzestrzeniły się po kraju i przerodziły się w Rewolucję Pomarańczową. Wydarzenia te nazwane zostały od koloru, który używali zwolennicy kandydata na prezydenta Wiktora Juszczenki i opozycyjnej partii 'Nasza Ukraina'. Pod pomarańczowymi sztandarami gromadzili się obywatele, którym nie była obojętna przyszłość Ukrainy.
W rocznicę Rewolucji Pomarańczowej, która zmieniła bieg historii, Ukraińcy dzielili się w mediach społecznościowych wspomnieniami z tych dni i publikowali zdjęcia zrobione na Majdanie.
'Hlavkom' z okazji rocznicy Rewolucji Pomarańczowej przygotował serię materiałów. Wśród nich, oprócz wywiadu z Jewhenem Nyshcukiem, – rozmowa z Romanem Bezmiertnym – jednym z najbliższych współpracowników Wiktora Juszczenki, posłem na sejm kilku kadencji, dwukrotnie wicepremierem w rządach Julii Tymoszenko i Jurija Jechanurova. W wyborach parlamentarnych w 2002 roku Roman Bezmiertny był kierownikiem sztabu wyborczego politycznej siły Wiktora Juszczenki 'Nasza Ukraina'. W 2004 roku był komendantem obozu namiotowego na Majdanie. W wywiadzie analizuje przyczyny porażki pomarańczowego zespołu, wewnętrzne konflikty i przesłanki, które stwarzano dla rewanżu Wiktora Janukowicza.
Oprócz tego 'Hlavkom' przypomniał, jak powstała symbolika ruchu pomarańczowego, jakie artefakty ją ucieleśniały i co się z nimi stało po Rewolucji Pomarańczowej.
Czytaj także
- Poroszenko, Łucenko, Nişczuk 20 lat temu. Zdjęcie z Pomarańczowej Rewolucji
- Aktor i dyrektor głównego teatru stolicy zwrócił się do Ukraińców za granicą