Putin chce rozmawiać z Trumpem z pozycji siły w kwestii ukraińskiej - ekspert.
W swoim pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, Donald Trump, który zdobył wymagane większość głosów elektorów, stwierdził, że jest gotów „zrobić wszystko, aby w ogóle nie było wojen na świecie”.
O reakcji Moskwy na to oświadczenie i ewentualnych konsekwencjach eksperci w rozmowie na kanale telewizyjnym FREEDEM powiedział prezes Centrum Analiz Politycznych Oleg Lisny.
Ekspert zauważył, że pierwsza reakcja na to oświadczenie Donalda Trumpa rzecznika prasowego Putina Dmitrija Peskowa, który stwierdził, że w najbliższej perspektywie tzw. „OSW” i tak nie zostanie zakończona, a zakończenie wojny nie jest mierzone w godzinach ani dniach.
„Oświadczenie Peskowa, moim zdaniem, jest krótkowzroczne. Trump nie mówi już o 24 godzinach. To normalne, to jasny przykład tego, co mówi kandydat i jak działa już prezydent. I gdy Peskow, człowiek, którego bardzo nie lubi, gdy jest brany „na siłę”, mówi, że nie uda ci się to, co planujesz. I to mówi Peskow. Kim jest Peskow w porównaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych? To jest naprawdę dobre, że Rosjanie zaczynają pokazywać swój charakter. To mnie napawa optymizmem, bo jeśli Putin będzie również okazywał charakter, to Trump może przejść do prostych rozwiązań, na przykład dotyczących ropy za 40 dolarów” - zauważył Lisny.
Analityk polityczny uważa, że w wyniku minionych wyborów, na których Republikanie również zdobyli większość oraz w wyborach do obu izb Kongresu Stanów Zjednoczonych, Donald Trump zyskał dość silne skumulowanie władzy, co może wpłynąć na szybkość realizacji podejmowanych decyzji.
Putin chce rozmawiać z Trumpem z pozycji siły w kwestii ukraińskiej, można tak powiedzieć. Pokazać, że on wszystko zajmie, wszystkich zabije, wszystkich zniszczy. To jest dobry wariant dla nas, że będzie tak mówić. Jeśli Trump się zdenerwuje, to może podjąć decyzje, które będą bardzo szybko wspierane” - powiedział.
Tymczasem politolog jest pewien, że kwestie rozwiązywania konfliktów na Bliskim Wschodzie i na Ukrainie nie są dla Trumpa priorytetowe.
On ma ogromne zadanie, o ile widzę teraz, - to Chiny. Istnieje ryzyko, że kwestie Bliskiego Wschodu i Ukrainy, dla niego stoją co najmniej na drugim miejscu po Chinach. I czy nie chciałby on na koszt jednego lub drugiego komponentu wzmocnić lub osłabić pozycji kogoś w relacji z Chinami, mam na myśli przede wszystkim Rosję. Dlatego nie jest tu prosto, ale uważam, że trzeba będzie przyjrzeć się jego zespołowi, który będzie tworzyć mu tę wizję lub ją korygować” - podsumował Lisny.
Czytaj także
- Trump już 'zamachnął się' i na trzeci kadencję prezydencką
- Polityka Republikanów w USA otwiera nowe możliwości dla Ukrainy - ekspert
- Rosjanie wkroczyli do Kupiańska, w okupowanym Krymie zawalił się most: główne wydarzenia nocy