Skandal z placówką specjalną w Tarnopolszczyźnie. Mieszkańcy boją się zeznawać, bo "przestraszył ich oligarcha".

Skandal z placówką specjalną w Tarnopolszczyźnie. Mieszkańcy boją się zeznawać, bo
Skandal z placówką specjalną w Tarnopolszczyźnie. Mieszkańcy boją się zeznawać, bo "przestraszył ich oligarcha"
Adwokatka Inna Mirośniczenko oświadczyła, że ziemią Specjalnej Szkoły w Nowosielcach w Tarnopolszczyźnie, gdzie wcześniej ujawniono liczne naruszenia, zarządza 'lokalny agromagnat'. Jej zdaniem mieszkańcy boją się zeznawać o przemocy wobec wychowanków placówki z powodu zastraszania przez agrooligarchę. O tym Mirośniczenko poinformowała na swoim profilu na Instagramie.

Zgodnie z powiedzeniem adwokatki Inny Mirośniczenko, mężczyzna, który pracuje jako zastępca dyrektora szkoły specjalnej, bezpłatnie korzysta z ziemi, którą placówka otrzymała od państwa. To 19 hektarów ziemi, która jest zwolniona z opodatkowania.

Prawie za darmo korzysta z tej ziemi. Dlatego są zainteresowani tym, aby w internacie były dzieci. 'Trzyma' tam cały 'rejon'. Większość ludzi, którzy byli gotowi zeznawać, boi się, bo muszą tam mieszkać', – oświadczyła adwokatka. Jej zdaniem, ta szkoła już organizuje protest w Tarnopolu. Prawdopodobnie, aby 'uratować' reputację placówki. Mirośniczenko nie wymieniła pełnego imienia właściciela ziemi, ale zaznaczyła, że nazywa się Oleg Petrowicz.

Adwokatka również stwierdziła, że organom ścigania nie udało się potwierdzić faktów przemocy wobec dzieci w Specjalnej Szkole w Nowosielcach. Jednak policja w Tarnopolszczyźnie zaprzecza temu.

'Na dzień dzisiejszy w ramach postępowań karnych prowadzone są czynności dochodzeniowe, zlecono odpowiednie ekspertyzy', – poinformowano w komunikacie prasowym Głównego Zarządu Policji w Tarnopolu.

Dyrektorka szkoły specjalnej Daria Komenda potwierdziła, że lokalny przedsiębiorca korzysta z ziemi placówki. Zaznaczyła, że ten agronom współpracuje z wieloma ludźmi, ale nigdy żadnemu z nich nie groził. Dyrektorka również oświadczyła, że ziemia dla nich 'nie nadaje się do uprawy czegokolwiek'. Według Komendy, żaden rolnik nie chciał jej uprawiać oprócz tego agronoma. Ona twierdzi, że w placówce nie ma przemocy, ale administracja zamierza wnieść pozew do sądu.

Przypominamy, że grupa monitorująca Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przeprowadziła niezapowiedzianą wizytę w jednej z placówek dla dzieci w Tarnopolszczyźnie. Inspekcja ujawniła liczne naruszenia praw dzieci z szczególnymi potrzebami edukacyjnymi w jednej z placówek specjalnych. O tym poinformował pełnomocnik Rady Narodowej ds. praw człowieka Dmytro Lubińec.

Z danych rzecznika wynika, że przyczyną przeprowadzenia monitoringu było zgłoszenie na 'gorącą linię' dotyczące przemocy wobec dzieci w placówce. Oprócz niewłaściwych warunków pobytu i wszechstronnego rozwoju dziecka, w klasie do prowadzenia zajęć kulinarnych stwierdzono alkohol, dostępny dla dzieci.


Czytaj także

Uzyskaj dostęp do kanału świeżych wiadomości 112.ua