Weteran przypadkowo spotkał swojego towarzysza broni, który opłakiwał przez dwa lata.

Weteran przypadkowo spotkał swojego towarzysza broni, który opłakiwał przez dwa lata
Weteran przypadkowo spotkał swojego towarzysza broni, który opłakiwał przez dwa lata

Weterani Andriej Mazur i Witalij Czernowol służyli razem w 25 brygadzie desantowo-szturmowej. Podczas walki Andriej zobaczył, jak zasypywała ziemią Witalija. Wówczas myślał, że towarzysz broni nie przeżył. O przypadkowym spotkaniu w obcym dla obojga mieście mężczyźni opowiedzieli „Susiłno”.

Andriej angażuje się w wolontariat, przyjechał do Równego, aby zbierać pieniądze na swoich towarzyszy broni. Witalij miesiąc temu po raz drugi przyjechał tu na leczenie.

„To był szturm. Awdijiwka. Wtedy go widziałem i... Tak dużo czasu minęło, myślałem, że go nie ma. I tak samo myślał, że mnie nie ma” — opowiedział weteran Witalij Czernowol.

„Po tamtej bitwie, niestety, straciłem go. Nie mogłem go odnaleźć. A on, jak się okazało, był zasypany ziemią. Tak naprawdę myślałem, że zginął” — wymienił weteran Andriej Mazur.

Razem bronili Awdijiwki wiosną 2022 roku. Witalij ma 40 lat, pochodzi z Umaniu, 50-letni Andriej – z Kamieńskiego.

„Patrzę, ktoś idzie. Myślę, że idzie jakieś dzikie zwierzę, przypuszczam, że lokalne. A tu widzę – to on idzie. I ja, no po prostu byłem w szoku! Ile to lat? Od kwietnia 2022 roku po prostu się nie widzieliśmy. Tego nie da się wyjaśnić. Wiedząc, że towarzysz broni już nie żyje, a tu on właśnie – przed tobą. Tak wiele lat minęło. Przytuliśmy się, popłakaliśmy” – dzielił się Witalij Czernowol.

„Musiałeś widzieć reakcję ludzi, którzy byli wokół, gdy się spotkaliśmy. To były niesamowite wrażenia! Prawdopodobnie przez pięć minut objęliśmy się i nie mogliśmy uwierzyć, że się spotkaliśmy. Los znowu nas złączył! Bardzo się cieszę, że on żyje w zdrowiu” — dodał weteran Andriej Mazur.

„Po prostu usiadłem, nie wiedziałem, co w ogóle myśleć, robić, mówić. Bóg jest na świecie. Mam nadzieję, że takich spotkań będzie dużo. Ta wojna się skończy i wszyscy chłopcy zostaną na zawsze uwięzieni w pamięci, w historii Ukrainy” — potwierdził Witalij Czernowol.

Podczas walk w obwodzie donieckim, opowiadali Andriej i Witalij, stracili wielu towarzyszy broni.

„Miałem wielu przyjaciół przed 2014 rokiem, a po 2014 roku pojawiły się towarzysze broni. To dużo silniejsze, niż przyjaciele, bo towarzysz broni na pierwszej linii — to nawet więcej, niż brat. Poznaliśmy się w 25 brygadzie desantowo-szturmowej. Dla mnie on jest bohaterem. Ponieważ człowiek, który ma troje dzieci... Mógł po prostu zostać w domu, powiedzieć, że jest ojcem wielodzietnym, ale chłopak poszedł bronić kraju” – powiedział Andriej Mazur.

„Zaprzyjaźniliśmy się, bo mamy powiedzenie „zawsze pierwsi” — dodał Witalij Czernowol.

Towarzysze broni wymienili telefony i planują odwiedzać się nawzajem.

Przypomnijmy, Bohater Ukrainy z pięcioma kulami w ciele ewakuował grupę z zasadzki na Koerszynie.

Ponadto, żołnierz 65 brygady 56 dni bronił w półokrążonej pozycji. Z powodu gęstości ostrzału i dużych odległości towarzysze broni, którzy mieli zastąpić wojownika, nie docierali – po drodze otrzymywali rany. W rezultacie żołnierz prowadził wojnę z partnerem w dwójkę przeciwko grupie rosyjskich szturmowców.

Ponadto zwiadowca z 58 oddzielonej brygady motopiechoty imienia hetmana Iwana Wyhowskiego Wadym o pseudonimie Vados zdołał uciec z niewoli, wrócić do swoich i kontynuować walkę z okupantami.


Czytaj także

Uzyskaj dostęp do kanału świeżych wiadomości 112.ua