Wojna pochłonęła nauczyciela Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Lwowskiego. Wspomnijmy Bogdana Markiewicza.
Każdego dnia o godzinie 9 Ukraińcy oddają hołd wszystkim, których życie zostało przerwane przez rosyjsko-ukraińską wojnę. Dziś wspominamy Bogdana Markiewicza.
W wyniku ataku wroga 28 września 2024 roku zginął żołnierz, nauczyciel na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Narodowego imienia Iwana Franki we Lwowie Bogdan Markiewicz. O tym poinformowało Krajowe Stowarzyszenie Dziennikarzy Ukrainy.
Bogdan Markiewicz urodził się 4 września 1986 roku we wsi Ostalovychi na terenie obwodu lwowskiego. Uczył się w szkole średniej nr 95, a następnie został studentem Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Narodowego imienia Iwana Franki we Lwowie. Po ukończeniu studiów dziennikarskich w 2009 roku, Markiewicz pracował jako asystent na katedrze języka środków masowego przekazu do stycznia 2024 roku. Na początku roku nauczyciel został zmobilizowany do Sił Zbrojnych Ukrainy.
Na katedrze zauważono, że pan Bogdan był wzorowym pracownikiem, prawdziwym intelektualistą i obiecującym naukowcem. Zawsze był gotów pomóc i uważnie traktował kolegów.
Nie pamiętam przypadku, w którym Bogdan odmówił pomocy komuś, nawet jeśli nie miał czasu, nawet jeśli był zmęczony. Studenci go kochali i szanowali, bo zawsze był uprzejmy i wrażliwy, pamiętał o wszystkich, rozumiał, wczuwał się. Bogdan żył dla pracy, wydziału, swojej rodziny, ukochanego bratanka
Dla studentów tragiczna wiadomość rankiem w chłodny jesienny dzień była równie bolesna.
Nie uczył mnie, ale zawsze wiedziałam: jego zajęcia - niesamowite. O tym mówili wszyscy studenci. Zawsze był hojny w miłych słowach i najszczerszym wsparciu. Szczególnie imponowało mi jego szczere zaangażowanie we wszystkie nasze studenckie projekty. I zawsze lubiłam to w nim, podziwiałam, równałam. Uwielbiałam rozmawiać z nim na wydziale, był bardzo oddany swojej pracy, dlatego często można go tam było spotkać. I jestem wdzięczna, że nie straciliśmy kontaktu, gdy odszedł na front. Pisał, zawsze szczery, czuć, że z serca. Gdy przyszedł na naszą uroczystość wręczenia dyplomów, długo mu apludowaliśmy. Bo on - o miłości, o szacunku. I gdy wszedł do auli, pierwsze, co mu powiedziałam: czy mogę cię przytulić? I ten moment nadal jest przed moimi oczami. Są tacy ludzie, których widzisz - i zawsze się uśmiechasz, zawsze. Bogdan Michałowicz - właśnie taki. Nie mogę powiedzieć "był", bo w moim sercu zawsze nim będzie, świecić słońcem, tak jak potrafił
Trudno uwierzyć w tę nieopisaną stratę. Dla studentów i zespołu dydaktycznego Wydziału Dziennikarstwa Bogdan Markiewicz pozostanie jasną osobą.
Bardzo trudno uwierzyć i pogodzić się z okropną rzeczywistością... Dobry, wrażliwy, odważny... Spoczywaj w pokoju, nasz Bohater, godny Syn Ukrainy... Jasna pamięć o Tobie, Bogdanie, niech Pan przyjmie Cię w swoje objęcia i Królestwo Niebios
Pogrzeb Bogdana Markiewicza odbył się 2 października w Garnizonowym Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła we Lwowie. Obrońcę Ukrainy pochowano na Polu Marsowym Cmentarza Łyczakowskiego.
Obrońcę pozostawiła stara rodzina, siostra i bratanek.
Naczelny Wódz dołącza do minuty ciszy. Czczimy pamięć wszystkich Ukraińców, którzy polegli w walce o Ojczyznę. Wspominamy poległych z rąk rosyjskich najeźdźców, zapalamy świeczki pamięci i kierujemy głowę w żałobie podczas ogólnokrajowej minuty ciszy, oddając hołd jasnej pamięci obywatelom Ukrainy, którzy oddali życie za wolność i niepodległość państwa: wszystkim żołnierzom, cywilom i dzieciom, wszystkim, którzy zginęli w walce z rosyjskimi okupantami i w wyniku napaści wrogich wojsk na ukraińskie miasta i wsie.
Czytaj także
- Ile niemowląt urodziło się na Ukrainie w 2024 roku: statystyki
- Rosja traci kontrolę nad Abchazją? Oświadczenie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji
- W ONZ określono „Najlepsze wioski turystyczne”: które ukraińskie miejscowości znalazły się na liście
- Stephen King wyjaśnił, dlaczego odchodzi z popularnej sieci społecznościowej
- Rząd zatwierdził eksperyment: kobiety będą zatrudniane na stanowiskach, które wcześniej były męskie
- „Szczególni goście”. Załużny opowiedział, z kim spontanicznie spotkał się w Londynie