„Ciągle przypominano nam nasze miejsce”. Putin narzekał, że Rosję „tłamszono”.
Rosyjski dyktator Władimir Putin narzeka, że sytuacja na świecie przed inwazją Rosji na Ukrainę była bardzo zła. Twierdzi, że przez cały ten czas Rosję ciągle przypominano jej o jej miejscu, nie pozwalając jej stać się suwerennym krajem.
Putin zauważył również, że przed wybuchem wojny na Ukrainie nie było ataków dronów na Rosję, ale były inne niekorzystne warunki, które były jeszcze gorsze.
Rosyjski dyktator Putin zaznaczył, że przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy, sytuacja na świecie była „bardzo zła”. Mianowicie, podobno „Rosji ciągle przypominano jej o jej miejscu”, skarżył się Putin na konferencji prasowej podsumowującej szczyt BRICS pic.twitter.com/34A9cbYul5
— Главком (@GLAVCOM_UA) 24 października 2024 r.
Według niego takie traktowanie Rosji doprowadziłoby ją do obniżenia do poziomu kraju drugorzędnej, który pełni jedynie funkcję dodatku surowcowego. Putin uważa, że bez suwerenności RF nie może istnieć.
Uczestnicy szczytu BRICS również omawiali obecność wojsk północnokoreańskich w Rosji. Putin stanął pod pytaniem dziennikarza, który zadał mu pytanie o zdjęcia satelitarne ukazujące obecność wojsk Korei Płn. na terytorium rosyjskim.
Putin wcześniej ogłosił, że nie pojedzie na szczyt G20 do Brazylii, ponieważ może zostać aresztowany na mocy nakazu Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Podkreślił także dobre relacje ze prezydentem Brazylii Luizem Inacio Lulą da Silvą i odpowiedział na pytanie o możliwy areszt w Brazylii, zaznaczając, że doprowadzi to do zerwania prac na szczycie G20.
Ponadto Putin spotkał się z prezydentem Iranu Masudem Peszkjanem, podkreślając zbieżność stanowisk między Iranem a Rosją.
Czytaj także
- Bohater Ukrainy opowiada, co najbardziej go zaskoczyło na Kurszczyźnie
- Rosjanie przez ostatnie trzy dni zrzucili cztery bomby lotnicze na obwód Biełgorodzki