Partyzanci podpalili szafy przekaźnikowe na kolei niedaleko Moskwy.
dzisiaj, 08:16
357
Dziennikarz
Światenko Tamara
dzisiaj, 08:16
357
W noc z 16 stycznia nieznane osoby podpalili szafy przekaźnikowe niedaleko Moskwy. Doradca prezydenta Mariupola, Petro Andryszczenko, uważa, że to była akcja ukraińskiego oporu.
Kolejne dywersje oporu: podpalenie szaf przekaźnikowych na kierunku Jarosławskim. W nocy, na odcinku Moskwa-3 – Malenkowska, nieznane osoby dokonały podpalenia szaf przekaźnikowych
Według słów Petra Andryszczenki, na czwartym torze pociągi powinny poruszać się z ograniczoną prędkością - nie więcej niż 40 km/h.
Ukraiński opór nadal przekonuje, że okupanci nie mają tyłu bezpieczeństwa. Każda akcja ma konsekwencje, a Moskwa odczuwa ogień nie tylko na froncie, ale także ogarnął ich w domu
Warto zauważyć, że w nocy z 16 stycznia drony ponownie zaatakowały Tambowski zakład prochowy w Rosji, który jest jednym z kluczowych obiektów przemysłu wojskowego kraju.
Również zgłoszono, że wieczorem 15 stycznia baza naftowa zapaliła się w wyniku ataku dronów w obwodzie woroneskim. Gubernator Aleksandr Gusev stwierdził, że drony zostały zestrzelone, a pożar powstał w wyniku ich upadku.
Czytaj także
- Mołdawia wprowadziła nowe zasady wjazdu do kraju: szczegóły od strażników granicznych
- Największy na świecie rejs dla swingerów. Para opowiedziała szczegóły z podróży (zdjęcia)
- 50% strażaków zostanie zmobilizowanych? Oświadczenie DSNS
- Zestrzelenie rosyjskiego śmigłowca nad Krymem zamiast drona. Rosyjski oficer skazany
- Przed i po. Nowy portret inauguracyjny Trumpa zaniepokoił sieć
- Został śmiertelnie ranny podczas trzeciej misji bojowej. Przypomnijmy sobie Witalija Słowika.