Odpowiedź Izraela na atak rakietowy Iranu nie będzie powściągliwa — WSJ.
Izrael rozważa możliwość uderzenia w jeden z irańskich obiektów w odpowiedzi na atak rakietowy, jaki przeprowadził Iran wczoraj. Jednakże tym razem oczekuje się, że odpowiedź Izraela będzie bardziej zdecydowana, co postawi administrację Bidena przed nowym wyzwaniem, gdyż stara się ona utrzymać pokój i uniknąć eskalacji konfliktu, informuje gazeta The Wall Street Journal.
"Stany Zjednoczone nie mają już wystarczająco dużo środków dyplomatycznych, aby zmusić Iran do zaprzestania ognia w Gazie i Libanie", - powiedział Jonathan Panikoff, były oficer amerykańskiej służby wywiadowczej, który obecnie pracuje w Radzie Atlantyckiej, centrum analitycznym w Waszyngtonie.
Teraz, gdy Iran wystrzelił ponad 180 rakiet balistycznych w kierunku Izraela, który wydaje się być zdecydowany na stanowczą odpowiedź, unikanie regionalnej wojny staje się niezmiernie trudne od 7 października, dodał Panikoff.
Według niektórych analityków, jeśli Izrael zaatakuje obiekty nuklearne lub infrastrukturę naftową Iranu, stawki znacząco wzrosną. Takie uderzenie lotnicze może zmusić Teheran do bardziej potężnego ostrzału rakietowego, organizowania ataków terrorystycznych poza granicami Izraela i przyspieszenia programu nuklearnego, co zwiększy możliwość stworzenia przez Iran bomby jądrowej.
Jednakże Izrael prawdopodobnie będzie unikał atakowania obiektów, które mogą sprowokować pełnoskalową wojnę z Iranem, twierdzi Norman Rule, były szef amerykańskiej służby wywiadowczej ds. Iranu w latach 2008-2017.
Źródło: ZN.UA
Czytaj także
- Ukraina może stać się darczyńcą bezpieczeństwa na europejskim kontynencie — Krawczuk
- Komisja Europejska zatwierdziła finansowanie pięciu transgranicznych projektów w celu wzmocnienia obrony
- Ukraina i UE modernizują przejście graniczne z Węgrami
- Wielka Brytania w OBWE: Pokój w Ukrainie musi opierać się na Karcie ONZ
- Chiny po raz pierwszy dostarczyły broń ofensywną Rosji: UE rozważa działania odwetowe
- Austriacki importer gazu wygrał 230 milionów euro od 'Gazpromu'