Rosjanie ostrzeliwują miejscowości Kurska, gdzie nie ma Sił Zbrojnych Ukrainy.
W regionie kurskim rosyjscy wojskowi kontynuują ostrzał miejscowej ludności, chociaż nie ma tam ukraińskich sił zbrojnych. O tym poinformował przedstawiciel grupy operacyjno-taktycznej 'Północ' Wadim Mysnik.
„Miejscowa ludność nie rozumie, dlaczego są ostrzeliwani (Rosjanie), ponieważ nawet obok nie ma ukraińskich wojskowych. Ale ludność lokalna cierpi, musi się ukrywać w piwnicach przez kilka godzin, a czasami nawet pół dnia tam spędzać”, powiedział Mysnik.
Przedstawiciel dodał również, że Siły Zbrojne Ukrainy dostarczają mieszkańcom kontroli Kursku żywność, wodę i leki.
„Wszystko zależy od wojskowych, ponieważ przestrzegamy wszystkie międzynarodowe standardy humanitarne i zapewniamy miejscowej ludności niezbędne rzeczy”, podkreślił Mysnik.
Zgodnie z byłym dyrektorem Centralnej Agencji Wywiadowczej USA, generałem Davidem Petraeusem, operacja w Kursku uderzyła w autorytet Kremla i pokazała słabość i niezdolność rosyjskich sił. Siły Zbrojne Ukrainy rozmieściły cztery brygady w regionie kurskim, co było niespodzianką nawet w obecnych czasach.
Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zauważył, że ostateczne wyniki operacji kurskiej są jeszcze za wcześnie oceniać, ale niektóre osiągnięcia już są oczywiste.
Przedstawiciel sztabu Sił Zbrojnych Ukrainy w Sądzie Aleksiej Dmitraszkowski poinformował, że Rosja odmawia pomocy swoim obywatelom, którzy pozostali w obwodzie kurskim, dlatego miejscowi mieszkańcy zwracają się o pomoc do sztabu Sił Obrony.
Czytaj także
- Uruchomienie izraelskiego systemu wczesnego ostrzegania na Ukrainie jest na końcowym etapie - ambasador
- Zeleński zapowiedział przedstawienie 10-punktowego Planu odporności Ukrainy
- Bloomberg: Zwycięstwo Trumpa może skłonić Seul do wojskowej pomocy dla Ukrainy