W Chinach stracono mężczyznę, który wjechał w tłum i zabił 35 osób.
W mieście Zhuhai wykonano karę śmierci na kierowcy, który był sprawcą śmiertelnego wypadku drogowego. Incydent ten był najtragiczniejszy w ciągu ostatnich 10 lat. O tym informują The Straits Times i CNN.
Fan Weicyu, 62-letni sprawca wypadku, został stracony 3 tygodnie po ogłoszeniu wyroku. W sądzie podkreślono, że jego motywy były okrutne, metody zbrodni były szczególnie brutalne, a konsekwencje były szczególnie ciężkie. Spowodowało to znaczne szkody dla społeczeństwa.
Podano, że napastnik był niezadowolony z podziału majątku po rozwodzie z żoną. Celowo wjechał w ludzi, aby wyrazić swoją złość.
Na zdjęciach i nagraniach z wypadku widać wiele osób leżących na drodze i na chodnikach, z rozrzuconym obuwiem. Wiele z nich było ubranych w odzież sportową.
Śmiertelny wypadek miał miejsce przed największym pokazem lotniczym w Chinach.
Fala brutalności w Chinach
Ostatnie miesiące w Chinach były pełne brutalnych aktów przemocy wobec niewinnych ludzi, w tym dzieci. Ponadto wzrost gospodarczy spowolnił, co spowodowało zdenerwowanie w społeczeństwie. Chińskie społeczeństwo przyzwyczaiło się do przestępstw z użyciem przemocy, ale ostatnio ich liczba wzrosła, pisze CNN.
W związku z tym prezydent Chin Xi Jinping wezwał rząd do zapobieżenia podobnym masowym morderstwom, które wstrząsnęły krajem. Nakazał władzy wykonawczej, aby zrobiła wszystko, co możliwe, aby uniknąć 'ekstremalnych przypadków'.
Przypomnijmy, że chińskie władze już wykonały wyrok śmierci na byłym sekretarzu komitetu roboczego strefy rozwoju technicznego i gospodarczego miasta Hohhot, który nielegalnie przywłaszczył pieniądze poprzez korupcję i przyjmowanie łapówek.
Czytaj także
- Goście prezydenta: kto otrzymał zaproszenia na inaugurację Trumpa
- Trump podejmie tymczasową decyzję w sprawie działania TikTok w USA