ZSZ zdementował informacje o obecności żołnierzy Korei Północnej w obwodzie charkowskim.

Informacja o tym, że w obwodzie charkowskim zauważono żołnierzy z Korei Północnej, jest nieprawdziwa. Plotki te rozpowszechniła osoba nieoficjalna. O tym informuje operacyjno-taktyczna grupa 'Charków'.

Zgodnie z wypowiedzią wojskowych, osoba, która stała się pierwotnym źródłem tej informacji, nie jest oficjalnym przedstawicielem grupy 'Charkowskiej' i wypowiadała się na temat sytuacji operacyjnej bez niezbędnej wiedzy.

Wzywamy przedstawicieli mediów i opinię publiczną do opierania się na komunikatach publikowanych na oficjalnych kanałach Sił Zbrojnych Ukrainy.

Również grupa 'Charkowska' zaznaczyła, że sytuacja na kierunku charkowskim pozostaje niezmieniona, a Siły Zbrojne Ukrainy nadal zatrzymują napór rosyjskich wojsk okupacyjnych.

Nowe okoliczności

Wcześniej informowano, że ukraińscy żołnierze zauważyli żołnierzy z Korei Północnej na kierunku charkowskim. Prawdopodobnie planowali przeprowadzenie działań szturmowych. O tym mówił dowódca 153. oddzielnej brygady zmotoryzowanej Nazarij Kiszak, znany jako 'Sherif'.

Prezydent Wołodymyr Zełenski niedawno oświadczył, że liczba koreańskich wojsk, które znajdują się na terytorium Rosji, sięga 11 tysięcy. Jednak ta liczba może wkrótce wzrosnąć do 100 tysięcy żołnierzy.

Plany rosyjskie

W tym samym czasie armia rosyjska przygotowuje się do przyszłego kontrnatarcia i wypchnięcia Sił Zbrojnych Ukrainy z terytorium rosyjskiego przez kilka miesięcy. Jednak liczba wojsk rosyjskich w obwodzie kurskim nie jest katastrofalna, jak wskazano w raporcie Instytutu Studiów nad Wojną.

Również wiadomo, że rosyjski lider Władimir Putin stara się przeprowadzić atak na obwód kurski przed inauguracją wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa, która ma się odbyć 20 stycznia.

Dzięki operacji w obwodzie kurskim Siły Zbrojne Ukrainy mogły wziąć do niewoli wielu okupantów i zająć rosyjską technikę z terytorium Ukrainy.